Męźczyzna w andropauzie
Do niedawna określenie klimakterium czy przekwitanie zarezerwowane było wyłącznie dla kobiet. W trosce o zdrowie i samopoczucie pań wkraczających w tzw. okres okołomenopauzalny powstała niezliczona ilość gabinetów, przychodni i klinik, napisano też ogromną ilość książek, poradników i prac naukowych. Nie ma dnia by w prasie nie pojawiały się artykuły, bądź wzmianki na temat kobiecego klimakterium. Jednak w tej ogromnej trosce o panie, praktycznie całkowicie zapomniano o mężczyznach, którzy jak się okazuje także przekwitają i w pewnym momencie swojego życia podobnie jak kobiety podupadają na zdrowiu, tracą samopoczucie i witalne siły.
Kiedy większość mężczyzn po pięćdziesiątym roku życia wznosi się na szczyty swej kariery zawodowej, jak na przekór zaczynają pojawiać się problemy ze zdrowiem, kondycją i ogólnym samopoczuciem. Próbując przełamywać rosnącą niedyspozycję organizmu, starają się na siłę udowadniać swoją męskość, przez co niekiedy popadają w zachowania skrajne, komiczne, często trudne do zaakceptowania przez współdomowników czy znajomych w pracy. Ten przełomowy okres w życiu mężczyzn, kiedy dochodzi do niepokojących zmian w psychice i stanie zdrowia określa się mianem męskiego klimakterium bądź andropauzy. Właściwie już po czterdziestce u mężczyzn zaczynają pojawiać się dość niepokojące objawy. Z początku nic szczególnego, trochę słabsza kondycja, zmienność nastroju, większa nerwowość, zrzędliwość i drobiazgowość. Jednak z upływem lat starzejący się organizm coraz wyraźniej daje o sobie znać. Sylwetka traci sprężystość, skóra jędrność, mięśnie zaczynają wiotczeć a na ich miejscu pojawiają się spore ilości tłuszczu. I jak tu tryskać humorem czy uśmiechem, kiedy coraz częściej strzyka w krzyżu i kolanach, zwisa brzuszek, kołata serce i co chwila coś się nadweręża. Fizyczna degeneracja organizmu pociąga za sobą szereg zmian psychicznych i emocjonalnych. Mężczyźni tracą pewność siebie, nie widzą perspektyw, popadają w depresje, uzależnienia, stają się niezwykle wrażliwi, markotni i obraźliwi. Krótkowzroczność i męska ambicja nie pozwala jednak przyznać się do odmiennych zachowań, dlatego też rzadko korzystają z pomocy lekarza czy psychologa. Próbując udowadniać swoją niesłabnącą charyzmę, siłę i pewność siebie, odwiedzają sale ćwiczeń i gabinety kosmetyczne, farbują włosy, używają kremów na zmarszczki, kupują drogie samochody i wikłają się w kłopotliwe romanse z nastolatkami. Jednak prawdziwe załamanie widać dopiero wówczas, kiedy zaczynają pojawiać się pierwsze problemy z potencją i nadchodzi seksualna niemoc. Dla wielu mężczyzn utrata sprawności seksualnej oznacza prawdziwa katastrofę życiową, w oczach innych czują się upokorzeni i małowartościowi. Niemożność sprawdzenia się w roli namiętnego kochanka prowadzi do odczuć lękowych, trudności w nawiązywaniu kontaktów i poważnych problemów małżeńskich.
Wszystkiemu winne hormony
Zapewne przyczyn andropauzy należy upatrywać w różnorodnych czynnikach psychicznych i fizycznych, jednak najbardziej istotna rolę w jej przebiegu odgrywa zmniejszający się z wiekiem poziom męskiego hormonu – testosteronu. U młodych chłopców jego ilość w organizmie jest niewielka, dopiero u nastolatków gwałtownie wzrasta i utrzymuje się na zwiększonym poziomie do ok. 35 roku życia, po czym znów się obniża. Po pięćdziesiątce ilość testosteronu w porównaniu z wiekiem młodzieńczym może zmniejszyć się nawet o połowę. U niektórych mężczyzn proces ten następuje gwałtownie, u innych z kolei przebiega stopniowo, latami, nie powodując nagłych objawów. Testosteron ma ogromne znaczenie dla sprawności fizycznej, budowy ciała, męskich cech psychicznych
i popędu seksualnego. Przyczynia się do wzrostu masy mięśniowej, kości, redukuje zbędną tkankę tłuszczową, oraz odgrywa rolę w magazynowaniu glikogenu i fosfokreatyny – głównych źródeł energii dla pracy mięśni. Osłabia także niekorzystne działanie kortyzolu – hormonu odpowiedzialnego za niszczenie białkowych składników tkanek, oraz zmniejszającego wydzielanie hormonów sterujących funkcjonowaniem jąder, co doprowadzić może do zmniejszenia popędu seksualnego i zaburzeń w produkcji spermy. Jak się okazuje, u mężczyzn w okresie andropauzy, zmniejszony poziom testosteronu może być również związany z pogarszającym się nastrojem i samopoczuciem. Zaobserwowano, iż świadomość sukcesu, uczucie szczęścia i pewności siebie sprzyja wzrostowi tego hormonu we krwi, natomiast stany smutku, lęków, depresji i porażki, wyraźnie go obniżają. Potwierdzeniem tego może być przykład kilkudziesięciu zakładników amerykańskich przetrzymywanych w niewoli w Iranie. Gdy w 1980r. niespodziewanie uzyskali wolność, poziom testosteronu w ich organizmach wzrósł prawie o 500%!
Terapia hormonalna
Najprostszą metodą przywrócenia fizjologicznej równowagi w organizmie wydaje się uzupełnienie tego czego brakuje, a więc hormonu testosteronu. Skoro kobietom w okresie przekwitania hormonalna terapia zastępcza poprawia zdrowie, kondycje i pogodę ducha, to niby dlaczego nie posłużyć się podobną taktyką postępowania u mężczyzn? Testosteron, przyjmowany w odpowiednich dawkach spowalnia proces fizycznego i intelektualnego starzenia się, przywraca siły, odmładza ciało, niweluje kłopoty z seksem, a dzięki temu mężczyzna ponownie zaczyna wierzyć w siebie, we własne siły, odnosi sukcesy w życiu prywatnym i zawodowym. Niestety, większość panów nie potrafi, bądź nie chce przyznać się do pogarszającej dyspozycji psychofizycznej powodowanej naturalnym procesem starzenia się, i woli w swym nieugiętym honorze męczyć się z różnymi dolegliwościami, nadwagą czy depresją. A szkoda, bo dzięki odpowiednim metodom leczenia hormonalnego co niektórzy mogliby wyraźnie poprawić zdrowie, sylwetkę i samopoczucie. Oczywiście przyjęcie kilku zastrzyków testosteronu nie przywróci witalności z przed 20-30 lat, bowiem na efekty terapii trzeba czekać niekiedy kilka miesięcy, ale pierwsze pozytywne wyniki można dostrzec już w pierwszych tygodniach leczenia. Gospodarka hormonalna człowieka jest niezwykle krucha i delikatna, więc ingerowanie w nią musi zostać poprzedzone specjalistycznymi badaniami lekarskimi, mającymi na celu dopasowanie odpowiedniej ilości hormonu do aktualnego poziomu w organizmie oraz ujawnienie ewentualnych przeciwwskazań. Zbyt wysoka dawka preparatu może hamować wydzielanie testosteronu produkowanego przez organizm, powodować zaburzenia w spermatogenezie, prowadzić do zaniku jąder i zwyrodnień w kanalikach nasiennych. Ponadto jego nadmiar w organizmie sprzyja niepłodności, ginekomastii, powstawaniu długich, bolesnych wzwodów, zmianom skórnym, łysieniu, obrzękom, chorobom serca i naczyń krwionośnych. Przy ustalaniu dawek testosteronu należy zachować szczególną ostrożność u osób z niewydolnością serca, nadciśnieniem, chorobami nerek, wątroby, przerostem gruczołu krokowego, migreną czy padaczką. Terapia hormonalna u mężczyzn powinna być ściśle nadzorowana przez lekarza specjalistę – najlepiej androloga.
A gdyby tak naturalnie?
Dlaczego nie? Zarówno wydzielanie testosteronu jak i jego poziom w organizmie może być modyfikowany za pomocą metod niepowodujących brutalnej ingerencji w dynamikę wewnątrzustrojowych przemian hormonalnych, jak choćby ćwiczenia fizyczne czy odpowiedni sposób odżywiania. Stężenie testosteronu we krwi zwiększa się wyraźnie podczas wykonywania ćwiczeń krótszych, ale bardziej intensywnych, natomiast wysiłki długotrwałe o charakterze umiarkowanym, nie powodują wzrostu poziomu tego hormonu we krwi, a nawet mogą go obniżać. Jak się okazuje najkorzystniejszą formą ruchu są ćwiczenia siłowe z obciążeniem, pozwalające utrzymać zwiększony poziom testosteronu jeszcze na długo po ich zakończeniu. W efekcie intensywnej pracy mięśniowej, dochodzi do zagęszczenia krwi i zmniejszenia tempa wydalania testosteronu przez wątrobę, dzięki czemu jego podwyższony poziom może utrzymywać się w ustroju przez dłuższy czas. Natomiast w przypadku wysiłków zbyt długotrwałych, w organizmie zwiększa się ilość hormonu - kortyzolu hamującego wydzielanie testosteronu i przyczyniającego się do nasilonego rozpadu białek mięśniowych. Stwierdzono, że u sportowców uprawiających dyscypliny wytrzymałościowe jak kolarstwo, biegi długodystansowe poziom testosteronu jest niższy niż u osób nietrenujących, bądź trenujących siłowo. Zatem najlepszym lekarstwem na zwiększenie wydzielania testosteronu u panów po czterdziestce mogą okazać się regularne treningi na siłowni, jednak ze względu na możliwość występowania w tym wieku pewnych zagrożeń zdrowotnych decyzja o uprawianiu ćwiczeń z obciążeniem powinna być poprzedzona konsultacją lekarską. Oczywiście skuteczność treningów siłowych zależy również od ustalenia odpowiedniego harmonogramu ćwiczeń oraz doboru ich intensywności i częstotliwości, gdyż nieumiejętne ich wykonywanie może doprowadzić do przetrenowania lub bolesnych kontuzji. Trenując, należy także zwracać uwagę na panujące warunki otoczenia, bowiem wykonywanie intensywnych wysiłków np. w zbyt dużym upale może prowadzić do zwiększenia kortyzolu we krwi i nasilenia reakcji katabolicznych w ustroju. Podczas zmagań na siłowni warto mieć przy sobie tzw. napój izotoniczny (zawierający ok. 6-8g węglowodanów na 100 ml napoju), który zapobiega spadkowi poziomu cukru we krwi. Treningowa hipoglikemia prowadzi bowiem do wzrostu stężenia kortyzolu, obniżenia poziomu testosteronu i nasilenia rozkładu aminokwasów białek mięśniowych. Należy także pamiętać, aby ustalić odpowiednią porę wykonywania ćwiczeń siłowych, tak aby poziom testosteronu miał możliwość utrzymywania się na zwiększonym poziomie przez okrągły dzień. W normalnych warunkach wydzielanie tego hormonu wzmagane jest we wczesnych godzinach rannych, kiedy organizm rozbudza się po okresie nocnego odpoczynku (dowodem jest poranny wzwód członka), dlatego treningi we wczesnych godzinach rannych wydają się zbyteczne. Z kolei w miarę upływu dnia poziom testosteronu zaczyna spadać, a proces ten nasilać może dodatkowo stres towarzyszący pracy i codziennym obowiązkom. Dlatego najlepszą formą rozładowania napięć i uaktywnienia niezbędnych hormonów będzie zaplanowanie ćwiczeń w godzinach południowych, najlepiej między godziną 17.00 a 18.00, co między innymi powinno zaowocować zwiększoną potencją w godzinach wieczornych.
Kiedy rosną mięśnie
Ćwiczenia siłowe powodują natychmiastowe wzmocnienie organizmu. W ciągu pierwszych kilku miesięcy systematycznych treningów można zaobserwować nawet kilkukrotny wzrost siły oraz znaczne powiększenie masy mięśniowej przy jednoczesnym uszczupleniu zasobów zbędnego tłuszczu, szczególnie w okolicy brzucha i górnej połowy ciała. Im więcej człowiek posiada mięśni tym jego organizm szybciej spala kalorie, bowiem główne piece energetyczne organizmu (mitochondria) odpowiedzialne za utylizację składników pokarmowych zlokalizowane są w komórkach mięśniowych. Wraz z wiekiem pogarsza się wrażliwość komórek mięśniowych na insulinę - hormonu obniżającego poziom cukru we krwi – w konsekwencji czego glukoza w nadmiarze gromadzi się w krwiobiegu prowadząc do hiperglikemii i cukrzycy. Jak się okazuje trening siłowy prowadzi do zadziwiającej poprawy gospodarki węglowodanowej, gdyż po zakończeniu pracy mięśniowej glukoza przenika do wnętrza komórek bez pomocy insuliny – jest to praktycznie jedyna taka możliwość. Jednocześnie tkanka mięśniowa staje się na ten hormon bardziej wrażliwa. Silnemu uaktywnieniu ulegają również enzymy, odpowiedzialne za tworzenie zapasów glukozy w mięśniach, dzięki czemu mogą być one lepiej „odżywione”, a cały ten efekt utrzymuje się do 48 godzin po skończonym wysiłku. Stwierdzono, że przerwanie ćwiczeń na okres 3-5 dni powoduje u osób chorych na cukrzycę ponowny efekt hiperglikemii, dlatego zachowanie korzyści płynących z ćwiczeń siłowych wymaga stałego ich kontynuowania z częstotliwością co najmniej 2-3 razy w tygodniu. Wraz ze wzrostem masy mięśniowej organizm musi wytwarzać także silniejsze zaczepy łączące mięśnie z kośćmi, dzięki czemu następuje wyraźne wzmocnienie ścięgien i stawów. Również układ kostny udoskonala swoja wewnętrzną strukturę aby utrzymać coraz większe napory, dlatego mężczyźni uprawiający ćwiczenia kulturystyczne rzadziej chorują na osteoporozę czy reumatoidalne zapalenie stawów.
Nie zaszkodzą także marsze
Pewnym uproszczeniem byłoby jednak skupianie się tylko i wyłącznie na treningach siłowych, chociaż bez wątpienia, ich pozytywny wpływ na organizm jest olbrzymi. Rosnąca niedyspozycja psychofizyczna w andropauzie wymaga także działań mających na celu poprawienie ogólnej wydolności organizmu, zmniejszenia masy tłuszczowej ciała i usprawnienie pracy układu sercowo-naczyniowego – a to z kolei zapewniają wysiłki o charakterze wytrzymałościowym jak: jazda na rowerze, spacery marszobiegi, pływanie, itp. Dzięki odpowiedniej porcji systematycznych ćwiczeń aerobowych w niewiarygodny sposób wzrasta wytrzymałość i witalność organizmu. Codzienne obowiązki, praca fizyczna i umysłowa zaczynają sprawiać coraz mniej trudności, a wiele schorzeń, które niegdyś powodowały kłopoty i narzucały ograniczenia znikają jak mydlane bańki i przechodzą w zapomnienie. Umiarkowane wysiłki aerobowe stanowią więc klucz do fantastycznego wyglądu, zdrowia i samopoczucia, dzięki nim po prostu na nowo chce się żyć! Mężczyźni wkraczający w okres andropauzy powinni częściej korzystać z wysiłków na świeżym powietrzu, dzięki którym wyraźnie poprawia się wydolność serca, naczyń krwionośnych, układu oddechowego, żwawiej poruszają się hormony i enzymy, a co najważniejsze – w niezwykle szybkim tempie zniknie tkanka tłuszczowa z okolic brzucha i górnej połowy ciała. Wysiłki aerobowe pomagają także uwolnić organizmowi – endorfiny – substancje działające antydepresyjnie, wywołujące uczucie szczęścia, spokoju i wyciszenia. Należy jednak pamiętać, że wysiłki wytrzymałościowe powinny być zawsze wykonywane w umiarkowanym i jednostajnym tempie przynajmniej przez 20 min. i nie rzadziej niż 4-5 razy w tygodniu, w przeciwnym razie nie wiele będzie z nich korzyści. Nie ma sensu przesadzać z ich intensywnością lub długością, gdyż większość panów po czterdziestce cierpi na schorzenia układu sercowo-naczyniowego, więc zbytnia nadgorliwość jest niewskazana. Najlepiej zacząć od zwykłych marszów, a następnie sukcesywnie zwiększać ich intensywność, pamiętając przy tym, aby tętno nie przekraczało wartości 110 –120 uderzeń na minutę.
Jak na razie nie wynaleziono nic sensowniejszego na przełamywanie męskiej niedyspozycji w okresie przekwitania jak wysiłek fizyczny, który okazuje się najskuteczniejszym lekiem chroniącym organizm przed fizyczną i umysłową degeneracją.
Dieta w andropauzie
Powszechnie uważa się, że dieta niskokaloryczna sprzyja spalaniu zbędnej tkanki tłuszczowej, oraz zapewnia uzyskanie szczuplej i smukłej sylwetki. Po części jest to prawda, aczkolwiek zbyt rygorystyczne obcinanie kalorii w pożywieniu może okazać się dla niektórych mężczyzn zgubne. Jak się okazuje dieta zbyt niskoenergetyczna znacznie obniża poziom testosteronu w organizmie, co u mężczyzn może dodatkowo potęgować niekorzystne objawy przekwitaniowe. Jedno z badań wykazało, że pięć dni głodówki może spowodować obniżenie ilości całkowitego i wolnego testosteronu nawet o 50%, dlatego próby stosowania rygorystycznych diet odchudzających nie są wskazane, nawet jeżeli ilość zbędnej tkanki tłuszczowej jest znaczna. Drastyczne diety odchudzające powodują także niszczenie tkanki mięśniowej na skutek zwiększonego działania hormonów katabolicznych, głównie kortyzolu. Podczas redukowania nadwagi, energetyczność pożywienia należy obniżać stopniowo, jednak nigdy nie więcej niż 15% dotychczasowej kaloryczności.
Białko - tylko dla prawdziwych mężczyzn
Wraz z wiekiem człowiek traci cenne mięśnie na rzecz zbędnej tkanki tłuszczowej, w konsekwencji czego jego sylwetka staje się mniej atrakcyjna. Podstawowym budulcem tkanki mięśniowej jest białko, dlatego mężczyźni wkraczający w okres andropauzy powinni wyraźnie zwiększyć ilość tego składnika pokarmowego w diecie. Na talerzu powinny więc dominować takie produkty jak chude mięso i produkty mięsne, ryby, chude mleko i przetwory mleczne, gdyż zawierają one znaczne ilości pełnowartościowego białka o zbilansowanym składzie aminokwasowym. Wspaniałym uzupełnieniem codziennej diety mogą być koktajle wysokobiałkowe przeznaczone dla sportowców, które nabyć można w aptece, ośrodkach sportowych lub sklepach ze zdrową żywnością. Zwiększenie ilości białka w diecie przy odpowiednim treningu sprzyja nie tylko uzyskaniu bardziej umięśnionej sylwetki, ale także syntezie i wydzielaniu niektórych hormonów jak: testosteron, hormon wzrostu, glukagon czy aminy katecholowe. Przy zwiększonej podaży białka zmniejsza się także poziom insuliny we krwi i wzrasta aktywność receptorów insulinowych, co przeciwdziała powstawaniu hiperglikemii i cukrzycy. Białko jest składnikiem niezbędnym dla prawidłowego funkcjonowania układu enzymatycznego i odpornościowego, sprzyja przyspieszaniu spalania kalorii w organizmie i zmniejszaniu syntezy tkanki tłuszczowej.
Tłuszcz - nie taki groźny jak go malują
Od wielu lat za główny czynnik sprzyjający tyciu uważa się nadmierne spożycie tłuszczu, więc nic dziwnego, że lekarze i żywieniowcy wciąż alarmują, by obniżyć spożycie tego składnika w diecie. Problem ten wydaje się mieć szczególne znaczenie w przypadku mężczyzn, gdyż to właśnie oni wykazują największe preferencje smakowe w stosunku do wysokotłuszczowych potraw smażonych. Tłuste golonki, kotlety schabowe, smażone kiełbaski czy karkówka z grilla to przecież ulubione menu męskiej części populacji, a gdyby to jeszcze zakropić piwkiem? Niewątpliwie taki sposób odżywiania nie sprzyja utrzymaniu zgrabnej i smuklej sylwetki, a na dodatek może powodować liczne problemy zdrowotne w postaci zaburzeń w pracy serca, układu krążenia, wątroby, trzustki , woreczka żółciowego, itp. Ale drastyczne eliminowanie tłuszczu w diecie również nie wydaje się być najlepszym rozwiązaniem, gdyż zawarte w nim kwasy tłuszczowe nie tylko stanowią źródło kalorii, ale także mogą służyć jako cenny materiał budulcowy komórek, tkanek, oraz brać udział w syntezie niezwykle ważnych substancji biologicznie czynnych i hormonów, między innymi cennego dla mężczyzn testosteronu. Rygorystyczne zakazy odnośnie spożywania tłuszczu są więc nie do końca uzasadnione. W prawidłowej i zdrowej diecie należy położyć nacisk nie tyle na spożycie tłuszczu ogółem co na jego rodzaj, starając się eliminować w pożywieniu niekorzystne jego frakcje jak: cholesterol i kwasy tłuszczowe nasycone – związki dominujące w produktach pochodzenia zwierzęcego. Zupełnie inaczej ma się sprawa z olejami roślinnymi czy rybami morskimi, które dostarczają cenne dla naszego organizmu niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT – oleje roślinne) czy kwasy omega-3 (tłuste ryby morskie – szczególnie śledź, makrela i łosoś) Te drugie wykazują nawet korzystny wpływ w procesie spalanie zbędnej tkanki tłuszczowej, gdyż zmniejszają produkcję trójglicerydów w ścianie jelita cienkiego i wątrobie, oraz obniżają ich poziom w surowicy krwi. Ponadto kwasy omega-3 zawarte w tłustych rybach morskich nasilają spalanie związków tłuszczowych oraz hamują działanie syntazy kwasów tłuszczowych - kluczowego enzymu odpowiedzialnego za budowę nowych zasobów tłuszczu.Ich pozytywne działanie polega nie tylko na wspomaganiu redukcji nadwagi, ale także zapobieganiu miażdżycy i różnym typom nowotworów. Są one bowiem związkami wyjściowymi do produkcji hormonów tkankowych, które zmniejszają krzepliwość krwi, powstawanie zmian miażdżycowych, likwidują stany zapalne, oraz zmniejszają ryzyko zachorowalności na raka jelita grubego i prostaty.
Witaminy i minerały
W wyniku nasilających się zmian przekwitaniowych, męski organizm zaczyna wykazywać zwiększone zapotrzebowanie na niektóre witaminy i składniki mineralne. W tym szczególnym dla panów okresie należy zwrócić uwagę, by w diecie znalazła się większą ilość takich składników jak witaminy grupy B, witamin E, C i beta karoten, selen, koenzym Q10, cynk, wapń, magnez czy L-karnityna. Pierwsze z witamin są niezbędne dla przebiegu procesów przemian składników budulcowo-energetycznych oraz prawidłowego funkcjonowania mózgu i systemu nerwowego. Witaminy E, C, beta-karoten wraz
z koenzymem Q10 i selenem odgrywają zasadniczą rolę w neutralizowaniu agresywnych wolnych rodników odpowiedzialnych między innymi za przedwczesne starzenie się organizmu. Wapń bierze udział w procesie skurczu i rozkurczu mięśni, odpowiada za przewodnictwo bodźców nerwowych, krzepliwość krwi, oraz warunkuje prawidłową czynność serca. Przy niedoborze pokarmowym tego składnika, uruchamiane są rezerwy wapnia w kościach, co doprowadza do zaburzeń w ich mikrostrukturze i zwiększonej podatności na złamania. Cynk jest niezbędny do syntezy białek mięśniowych, a także wpływa na wydzielanie ważnych hormonów jak insulina, glukagon, hormon wzrostu czy testosteron. Ponadto pierwiastek ten jest niezbędny do utrzymania prawidłowego stężenia witaminy A w osoczu, wchodzi w skład kilkudziesięciu enzymów, oraz odgrywa ważną rolę w syntezie włókien kolagenu. Przy potęgujących się reakcjach stresowych towarzyszących andropauzie może dochodzić w organizmie mężczyzn także do niedoboru magnezu, gdyż wzmożone napięcie nerwowe powoduje w ustroju wzrost poziomu niektórych hormonów (hormony tarczycy, kortykosteroidy, katecholaminy, aldosteron ), które powodują nadmierne wydalanie magnezu z moczem, co w konsekwencji może prowadzić do jego niedoboru w ustroju. Magnez wpływa również na poprawienie struktury kośćca poprzez tworzenie stabilnych form. Mężczyźni pragnący zachować zdrowie oraz utrzymać zgrabną i smukłą sylwetkę powinni sięgnąć również po L-karnitynę – substancję przyspieszającą spalanie kwasów tłuszczowych i wpływającą korzystnie na funkcjonowanie serca oraz układu krążenia. Zapewnienie odpowiedniej podaży wszystkich tych związków w normalnej diecie jest bardzo trudne, a właściwie niemożliwe dlatego podstawą powinno być uzupełnianie normalnego pożywienia odpowiednimi suplementami, których wybór na rynku jest bardzo duży. Tak więc odpowiednia porcja ruchu, racjonalna dieta oraz dobór odpowiednich suplementów wydaje się być najwłaściwszą forma łagodzenia niekorzystnych objawów męskiego klimakterium.